Po przygodach na wyspie Ibiza popłynęliśmy w kierunku stałego lądu. Nocne pływanie obfitowało w bardzo gorąca dyskusje. To znaczy załoga dyskutowała z Neptunem a on tylko wysłuchał i coraz ciężej wzdychał. Dyskutantów było kilku ale miano prezesa naszego rejsowego klubu dyskutantów zyskał Dima. Jako pierwszy oddał daninę Neptunowi i wygrał konkurs na DUUUUŻA czekoladę.
Po 24 godzinach od opuszczenia IBIZY udało nam się dotrzeć na stały ład. Uroczy porcik MORAIRA zaliczone nocne podejście do portu przy dość sporej martwej fali. Podejście prawa burtą udało się doskonale sprawnie zacumowaliśmy przy stacji benzynowej . Sklarowany pokład zatankowana woda i czas wolny dla załogi.